Hong Kong jest podobno jednym z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na świecie. Może właśnie dlatego jakiś czas temu ruszyła tam kampania społeczna, której celem ma być zniechęcenie ludzi do zaśmiecania ulic. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że cała akcja, rozpoczęta z inicjatywy Hong Kong Cleanup, ma dość nietypowy charakter…Wykorzystuje bowiem osiągnięcia genetyki oraz zaawansowane technologie informatyczne. Jak to robi?
Cyfrowy portret oparty na próbkach DNA!
Okazuje się, że do stworzenia cyfrowego portretu osoby zaśmiecającej ulicę wystarczy niewiele: trochę włosów, niedopałek papierosa, guma do żucia czy fragment naskórka. Z takiego materiału można w szybki sposób pozyskać ludzkie DNA, a następnie przy pomocy specjalnego programu graficznego stworzyć twarz osoby, od której to DNA pochodzi.
Metoda nie tak idealna…
Metoda opracowana przez amerykanów ma jednak sporo ograniczeń. Owszem, można na jej podstawie ustalić kolor skóry, oczu czy kształt twarzy, nie da się jednak określić wielu innych równie ważnych cech, np. wieku delikwenta, uczesania czy ubioru. Portret nie odzwierciedla więc faktycznego wyglądu danego człowieka, a stanowi tylko jego podobiznę. A co dzieje się z nim potem?
Uważaj, bo „zawiśniesz”!
Powstałe wizerunki rozwieszane są w różnych miejscach publicznych, tam gdzie wszyscy mogą je podziwiać – np. na przystankach autobusowych.
Celem tego bez wątpienia oryginalnego przedsięwzięcia nie jest oczywiście bezpośrednie ukaranie sprawcy, a jedynie uświadomienie mu, że wyrzucając papierek na chodnik zamiast do kosza nie pozostaje anonimowy. Twórcy kampanii mają nadzieję, że w ten sposób uda im się poniekąd ośmieszyć osoby zanieczyszczające swoje otoczenie i zachęcić tym samym do zmiany postawy.
Źródło informacji: technologie.gazeta.pl
Źródło zdjęcia: pixabay.com
Zobacz też:
Brak komentarzy, bądź pierwszy!